• baza materiałów |
1966 /
79
|
• publikacje |
96 /
55
|
• Celestyn Freinet |
73
|
• kalendarz |
8
|
• techniki plastyczne |
29 /
141
|
• kolorowanki |
220
|
• nasza galeria |
312
|
• galeria zdjęć |
607
|
• katalog haseł |
96
|
|
Cześć! Nazywam się Marcin. Całkiem inaczej chciałem rozpocząć moje opowiadanie. Niestety znowu rozbolało mnie gardło. Leżę w łóżku i na nic nie mam ochoty. O! To mama. Zagląda co chwilę i bardzo się o mnie martwi.
- Marcinku, czas zmierzyć temperaturę. Tylko proszę, nie ruszaj się. Termometr może się wysunąć i wynik pomiaru będzie niedokładny. Zresztą zaraz przyjedzie pan doktor i dokładnie cię zbada.
Znowu kilka dni spędzonych w łóżku. Szkoda, a tak ciekawie zapowiadał się dzisiejszy dzień. Razem z Martą - moją koleżanką z przedszkola mieliśmy jechać do przyjaciółki jej babci. Babcia Marty ma zawsze świetne pomysły. Nigdy nie pozwala nam się nudzić.
Trudno, obejrzę nowy katalog z samochodami, który wczoraj przyniósł mi tatuś. Mój tatuś jest mechanikiem samochodowym. Bardzo dobrze zna się na różnych czterokołowych pojazdach.
Jaka kolorowa okładka! W środku tyle ciekawych samochodów: osobowe, ciężarowe, autobusy. O, jakie zderzaki i duże reflektory. Co za karoseria! Albo ten kabriolet. Jaskrawy kolor, ciemne fotele. Ciekawe jak czułbym się jadąc takim?... Wiatr w uszach i ten pęd powietrza. A tu wersja sportowa. Och, chyba zaczyna mi się chcieć spać. Jeszcze tylko spojrzę na tereno..., terenowe. Oooooch, hrrr, hrrrr.....
Lekko sprzypią drzwi. Mama poprawia kołdrę na śpiącym synku. Patrzy na niego czule i cichutko wychodzi z pokoju.
Szum, gwar. Mam na sobie sportowy kombinezon, na nim reklamy firm. Na głowie lśniący kask. Jeszcze pięć minut do startu. Muszę się skupić! Tak to bardzo ważne aby przed startem myśleć tylko o wyścigu. O tym by być najlepszym. Siedzę w kabinie samochodu. Ręce mocno trzymają kierownicę. Sygnał startu i... pisk opon, ruszam. Ostrożnie dodaję gazu, teraz dociskam mocniej pedał. Samochód reaguje szybko, "wyrastają mu skrzydła". Mijam pozostałe auta na torze. Jeszcze tylko dwa wiraże.
Dogania mnie auto z numerem 2 na masce. Pot zalewa mi oczy. Jeszcze tylko trochę, już tak blisko do mety. Czuję, że wygrywam....
- Marcinku, zbudź się. Wypij herbatę z miodem. Na talerzyku są witaminy. Mam nadzieję, że nie dasz się zarazkom - powiedziała mama wychodząc z pokoju.
Znowu witaminy, picie herbaty, pocenie się. Jakie to nudne! A już byłem bliski zwycięstwa. Szkoda, że to był tylko sen. I z Martą miało być dzisiaj tak ciekawie. Jedno jest pewne - muszę szybko wyzdrowieć. Będę połykał wszystkie mikstury, które zapisze mi lekarz. Żeby tylko jak najprędzej wstać z łóżka i móc wyjć na podwórko. |
|
|
|