• baza materiałów |
1966 /
79
|
• publikacje |
96 /
55
|
• Celestyn Freinet |
73
|
• kalendarz |
8
|
• techniki plastyczne |
29 /
141
|
• kolorowanki |
220
|
• nasza galeria |
312
|
• galeria zdjęć |
607
|
• katalog haseł |
96
|
|
Bardzo lubię czas świątecznych porządków. Najbardziej cieszę się z tego, że moja mamusia nie idzie do pracy i wszystko robimy razem. Właśnie rozpoczęłyśmy przeglądanie odzieży. Mama dała mi do zabawy swoje letnie sukienki, słomkowe kapelusze i barwne sznury korali, kiedy nagle zadzwonił dzwonek. W drzwiach pojawił się Marcin.
- O! - spojrzał na mnie i zaniemówił.
- Idziesz na bal? - przyglądał się z zainteresowaniem mojej sukience.
- Nie, robimy porządki w szafie. Zapraszam, może znajdzie się także coś dla ciebie.
- Mamusiu widziałaś w telewizji muzyczny program, w którym występują dzieci? Potrzebuję kolorową chustę w kwiaty i twoje buty.
Mama spojrzała na piętrzący się na łóżku stos ubrań.
- Tak, to trzeba przymierzyć, to zeszyć, a to damy dzieciom sąsiadki - mówiła do siebie.
Ja jednak nie dawałam za wygraną.
- Mamusiu torebka z perełkami też mi się przyda. O, spójrz tu są babci rękawiczki z futerkiem! A ten kapelusz dziadka to dla Marcina i ten stary czarny parasol - byłam zachwycona.
- No dobrze, bierzcie wszystko co jest wam potrzebne i zmykajcie. Na dworze spadł śnieg, a ja nie jestem gotowa z zimowymi porządkami - dodała mama, a my tuląc w objęciach stosy ubrań poszliśmy do mojego pokoju.
- Długo wybieraliśmy z Marcinem odpowiednie części garderoby. Po chwili Marcin pobiegł do mamusi trzymając w ręce kolorową kartkę.
- To jest zaproszenie na występ. Nie musi pani kupować biletu. Miejsce w pierwszym rzędzie, czekamy - powiedział i w podskokach opuścił pokój.
Mama delikatnie zapukała do drzwi.
- Czy już można?
- Prosimy zająć miejsce. Zaraz wystąpi słynna gwiazda estrady - zapowiedziałam przejętym głosem wcielając się w rolę konferansjera.
- A teraz słynny gwiazdor w pięknym kapeluszu - Marcin złożył głębok ukłon.
Wbiegłam na scenę. Ruchy trochę utrudniała mi długa mamina sukienka i za duże buty na obcasie. Za to piosenka brzmiała bezbłędnie. Drugą zwrotkę wykonał Marcin otwierając duży czarny parasol dziadka. Mama długo biła brawo, więc gwiazdy zaśpiewały na bis.
- A teraz pomóżcie mi skończyć porządki - poprosiła mama. - Razem szybciej nam pójdzie praca.
Podawaliśmy ubrania. Mama układała jesienne rzeczy na górne półki szafy. Zimowe układała niżej i zawieszała na wieszakach. Niektóre przymierzałam.
- Spójrz jak urosłam, to jest już za małe - przymierzałam kolejne kreacje.
- To ty córciu jesteś już taka duża. Jutro jedziemy na zakupy. Kupimy ci nowe ubranie - powiedziała mama zamykając szafę.
- Chyba już pójdę. Pewnie u mnie także zaczęły się świąteczne porządki. Pomogę mamie i sprawdzę czy też jestem już duży. |
|
|
|