• baza materiałów |
1966 /
79
|
• publikacje |
96 /
55
|
• Celestyn Freinet |
73
|
• kalendarz |
8
|
• techniki plastyczne |
29 /
141
|
• kolorowanki |
220
|
• nasza galeria |
312
|
• galeria zdjęć |
607
|
• katalog haseł |
96
|
|
Dzisiaj ważne wydarzenie.
W filharmonii koncert wielki.
W sali wszędzie pełno ludzi
w wieczorowych strojach pięknych.
Konferansjer właśnie wchodzi,
zapowiada program długi.
Z gracją gości wciąż zabawia,
będą marsze, walce, fugi.
Już na scenie są muzycy
stroją instrumenty swoje.
Skrzypce, flety, wiolonczele,
trąbki, klarnet i oboje.
Pan dyrygent się pojawia,
płyną brawa jak lawina.
Potem długa chwila ciszy,
wreszcie koncert się zaczyna.
Najpierw słychać pierwsze skrzypce,
potem flet gra swoje tryle.
Rogi, obój, dalej harfę
i kontrabas słychać w tyle.
Lecą w górę jasne dźwięki,
aż z wrażenia dech zapiera.
Wtem akordy fortepianu,
tak - to muzyk gra Chopina.
I palcami piękne dźwięki
z instrumentu wydobywa.
Śpiewnie, miękko, a melodia
z serca głębi gdzieś wypływa.
Wszystkim znane: polonezy,
piękne walce i mazurki,
gra muzyka najpierw ciężka,
potem lekka niby chmurki.
Bis, bis, słychać z każdej strony.
Ludzie wstają, biją brawa.
Coś takiego trzeba przeżyć,
to wspaniała jest zabawa. |
|
|
|